czwartek, 9 października 2014

przepis na.. minimalistyczną wygodę

Dlaczego minimalizm? Bo w tym czuję się najlepiej. Subiektywnie oceniając - kompletnie nie rozumiem najnowszej koncepcji Karla Lagerfelda o rzekomej wygodzie w tweedach. Bo powiedzmy sobie szczerze, która z nas tak naprawdę śmiało założyłaby to, co prezentuje Cara Delevingne na wybiegu Chanel Fall Winter 14/15? 

Skupiając się na dwóch polskich markach - Raw i Gino Rossi, chciałabym zaprezentować wam to, co zaproponowały nam one na sezon jesień/zima 14/15. Mogłabym powiedzieć, że to zupełne przeciwieństwo pasteli i różów od Chanel, ale czy właśnie nie o to w tym chodzi? Może warto czasami zastanowić się nad tym, co u nas przebija się przez gigantyczne kampanie projektantów znanych na całym świecie? 
Jak dla mnie, przepiękne zestawienia krojów, faktur i barw. Nawet jeśli w GR chodzi tylko o buty.





Nie skreślam całkowicie pomysłu Karla, doceniam fakt, że współcześni projektanci są podziwiani właśnie za tego typu kolekcje. Ale my, polki mamy też własnych projektantów, własne marki. I te właśnie marki dużo lepiej wpasowują się w nasze gusta (tak wiem, mówię teraz w liczbie mnogiej, mimo, że to subiektywizm). Mianowicie - minimalistyczne kroje, kolory o niewyszukanej barwie. Wszystko razem zestawione wygląda klasycznie, schludnie i skromnie. 


Takie właśnie są kobiety w Polsce. I ja ten powoli wypracowujący się kanon w modzie kupuję w 100 procentach! Myślę, że właśnie tak ubrane kobiety, nadają świeżości nie tylko sobie, ale też wszystkiemu co nas otacza. Własnie takie ulice chciałabym oglądać.
Można by było o tym pisać i pisać, bo w sumie to temat rzeka. Zapewne wielu z was przywołałoby w myślach takie postacie jak Macademian Girl. Jednak tak jak napisałam na początku, to wyłącznie moja subiektywna ocena o której myślę (mimo wszystko), że jest zgodna z gustem i smakiem współczesnych kobiet w Polsce.




Być może, te dwie marki to również dwa odrębne style i dwie różne kolekcje. Ja jednak dostrzegam tu naprawdę wielkie podobieństwa - po pierwsze obie prezentują czysty minimalizm, tak bardzo wyrafinowany i czysty. Białe płaszcze, szare, długie kardigany, asymetryczne i zarazem proste kroje. Czego chcieć więcej? (TAK, też chciałabym, żeby Gino Rossi wypuściło kolekcję ubrań!)




Na dziś skończyłam, ale bardzo chętnie poznam wasze poglądy na temat minimalizmu na jesień/zimę. Z resztą, moim zdaniem tego typu ubrania nigdy nie wychodzą z mody. Jest to coś tak zwykłego, a zarazem idealnego na każdą okazję, że nawet ciężko jest mi wyrzucić tą skromną koncepcję z głowy. To styl, który będzie zawsze obecny ( nie tylko w mojej szafie!).

A wy co myślicie?







3 komentarze:

  1. Świetna sesja, płaszcz z 2 zdjęcia od końca przypadł mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się, gino rossi z roku na rok bardziej postępuje:)

      Usuń
  2. Lubię minimalizm i klasykę, one zawsze są modne. Co do Gino Ross, to jeżeli się nie mylę, jest właścicielem Simple CP, a przecież kolekcje Simple, pomimo tego, że są zawsze w trendzie to są również klasyczne i minimalistyczne.

    OdpowiedzUsuń